niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 9

*Oczami Camili*

 Tysiąc marzeń i kolorów
Nie ma lepszych, ani gorszych
Tylko miłość, miłość, miłość i tysiąc piosenek

Ooo

 nie spiesz się, bo nie ma po co
Nie ma lepszych, nie ma gorszych
Tylko miłość, miłość, miłość i tysiąc opcji
Aby być lepszym

Padało. Krople deszczu delikatnie muskały moją skórę, kiedy szlam do studia. Ten dzień zaczął się jak każdy inny od... Dwóch miesięcy? Jakoś tak. Wstałam rano, ubrałam się, uczesałam. Zjadłam śniadanie z resztą domowników. Pogadałam z panią Styles, chociaż trochę wczesniej wyszłam do studia. Gdy tam dotarłam mogłam sie rozluźnić. Byłam, jakby to powiedziała Viola, "En mi mundo"... Czyli w moim świecie. Zaczynałam już tęsknić, za Buenos Aires, przyjaciółmi... Ale jednocześnie świetnie się tu bawiłam... Poszłam do sali śpiewu i gry, zaczęłam najpierw nucić, potem grać na gitarze i śpiewać, wymyślać kolejne słowa do mojej piosenki. Usłyszałam jakiś szmer i spojrzałam na drzwi, w których stali Niall i Zayn. Obaj się do mnie uśmiechnęli i podeszli do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech. Nie zdawałam sobie sprawy że wciąż gram, póki Niall nie wziął ode mnie kartki ze słowami i zaczął śpiewać. W refrenie dołączył się Zayn. Nie miałam pojęcia o co chodzi, i co mam robić, więc dalej grałam. Byłam w pokoju z chłopakiem, który mi sie podobał, a jednocześnie nie miałam pojęcia, że później ta piosenka odmieni moje życie. Stałam tam i czułam się świetnie, ale nie miałam pojęcia o niczym. 



*Oczami Nialla* 
Camila się uśmiechała, nie przestała ani na sekundkę. Śpiewaliśmy pierwszą zwrotkę i refren cały czas, chociaż to nie było nudne. W końcu, jak Cam na chwilę poszła po telefon do torby, Zayn wyciągnął żółtą kopertę zza pleców i spojrzał na mnie wzrokiem odwal-się-i-nie-otwieraj-koperty. Momentalnie pożałowałem, że nie ma tu żadnej szafy. Położył kopertę na keyboardzie i cicho ale szybko opuścił pomieszczenie. Chwile stałem i nie wiedziałem co mam robić. Ale w końcu Cam przestała szperacz w torebce, i podeszła do mnie i do instrumentu wyraźnie wesoła.
-A gdzie jest Zayn?
Tylko wzruszyłem ramionami.
-Zostawił to i sobie poszedł.- Wskazałem na kopertę, ale się uśmiechnąłem. Starałem sie okazywać jakiekolwiek emocje. -Ja też już lecę... Papa!
Popatrzyła za mną, a ja zobaczyłem zdziwienie i ciekawość na jej twarzy, kiedy trzymała w rękach kopertę.



*Oczami Liama*
Powoli podszedłem pod sale, w której Blanca grała na perkusji. Nie dokońca wiedziałem co robię, ale postanowiłem wyjawić jej, co myślę o jej ślicznym śpiewie. Raz po raz wychylałem głowę sprawdzając, czy wciąż jest w środku, czy nie uciekła albo rozpłynęła się w powietrzu. Nadal tam była. Więc stanąłem w drzwiach i odchrząknąłem. Momentalnie odwróciła głowę i się uśmiechnęła. 
-Cześć Blanca. 
-Hej. Co porabiasz na mojej próbie? -zapytała lekko się śmiejąc. Załażyła ręce na piersiach, nie wypuszczając z dłoni pałeczek. 
-Przyszedłem zobaczyć jak sobie radzisz. - Uśmiechnąłem się, odsłaniając zęby. W tym momencie zmieniłem plany.
-Itakprzyokazjiprzyszedłemcipowiedziećżemisięstraszniepodobatwójśmiechśpiewtaniecicałaty.
Spojrzałem na nią. Była trochę oszołomiona i zdezorientowana. Nie przerywałem.
-Chciałemzapytaćczyczujeszdomnietosamoiczybędzieszmojądziewczyną. Jeślitaktowdomupowiedz - tu zrobiłem małą pauzę-Powiedz"mam ochotę na jabłko". - Szybko odwrociłem się na pięcie i wyszedłem z pomieszczenia. Usłyszałem, jak jej pałeczki upadają na podłogę. Nie odwrociłem się. Szedłem dalej, dopiero przy wejściu do studia mnie dogoniła. Złapała mnie za ramię, przez co zmusiła do schylenia głowy. Dwie sekundy pózniej usłyszałem jak szepce.
-Mam ochotę na jabłko. 
Popatrzyłem jej w oczy. Wyglądały, jakby była wniebowzięta.



*Oczami Leny*
Nie mogłam przestać myśleć o rozmowie z Lou. Był taki słodki kiedy się denerwował... I to takie urocze: denerwował się, kiedy przyznawał że widział moją choreografię i mu się podobała...


Ciąg dalszy nastąpi.

niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 8

Witam was w ten niedzielny wieczór! Chcąc wam umilić powrót do szkoły zaraz oddam w wasze ręce nowy rozdział, ale o tym za chwilkę :)
Po pierwsze, kilka osób poprosiło mnie, żebym opisywała z której perspektywy piszę... OK, zrobimy tak na razie na jeden rozdział, poznacie myśli bohaterów i może potem nie będzie takiego problemu.
Po drugie: nikt nic nie napisał o Zwiastunie, więc byłabym bardzo wdzięczna za wyrażenie waszej opinii :)
Po trzecie coś chciałam ale musiałam zapomnieć...
Ok więc to by było na tyle... Oj, jednak nie :)
Po czwarte, chciałam zapytać, czy ktoś interesuje się może fotografią? Jeśli tak, zapraszam na moją stronkę na fb! Link bedzie w komentarzu ;)
Ok to tyle :*


*Oczami Blanci*
Grałam spokojnie dobrze znaną mi melodię, kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odłożyłam pałeczki, podeszłam do torby i zaczęłam w niej grzebać, aż w końcu wyciągnęłam zdobycz. Spojrzałam na wyświetlacz i aż byłam zdziwiona swoją złością. Mimo to odebrałam.
-Halo?
-Oooo, Blanca! Nie sądziłem że odbierzesz!
-Czemu miałabym nie odbierać telefonu od kogoś, kto mnie oszukał, zdradzał, nie słuchał i oszukiwał? A, już rozumiem.
Chwila ciszy. Byłam okropnie ciekawa, co ma mi do powiedzenia.
-Taa, no właśnie. Ale i tak nie znajdziesz nikogo lepszego niż ja...
-Coooo?!- wytrzeszczyłam oczy - Czy ty siebie słyszysz? Mój nowy chłopak wie czego chcę
Jest bardziej pewniejszy niż byłeś ty! Mój nowy chłopak naprawdę lubi się z tym obnosić!! Ej chwila, to było dobre... - z telefonem przy uchu wzięłam mój notes i długopis. Zaczęłam pisać.
-Twój... Nowy co?!
Rozłączyłam się. Nie miałam ochoty na słuchanie go. Zamiast tego zaczęłam szybko pisać wyrazy, które wczesniej wypowiedziałam.



*Oczami Moniki*
Siedziałam na kanapie w naszym nowym domku i oglądałam telewizję. Niedawno przeprowadziliśmy się do Londynu z małego miasteczka w Polsce. Jednak rodzice już koniecznie szli każdy dzień do pracy, a ja zostawałam sama w domu z Lili. Lili to skrót od Liliana, tak ma na imię moja młodsza siostra. Jako że skończyłam liceum, rodzice pozwolili mi nie kształcić się dalej, o ile znajdę pracę... Poszukiwania w toku. Do Lili codziennie przychodzi gubernantka. Dzisiejsze lekcje ma już za sobą. W telewizji właśnie leciała jakaś głupkowata komedyjka, a że było mi bardzo nudno to poszłam do pokoju młodszej siostry.
-Hej Lili.
-Cześć Monia- wyczułam w jej głosie smutek.
- O co chodzi?
-No bo... Wszyscy teraz odprawiają swoje urodziny, a ja...
-Oj przestań, przecież ty też będziesz miała swoją czternastkę!! - Nie rozumiałam, o co jej chodzi.
-No wiem, ale... Kogo ja właściwie zaproszę? Wiem, wiem, urodziny mam za miesiąc, ale nawet teraz nikogo nie znam...
Rozumiałam ją. Chodzi o to, że ma przyjaciół, ale w Polsce... A tutaj? Nikogo nie zna. Zrobiło mi się jej żal.
-Ej słuchaj, na pewno do tego czasu kogoś poznasz...-Zaczęłam, ale nie bardzo wiedziałam, co mówić.
- Masz rację...
I wtedy wpadłam na pewien pomysł. Coś, co od zawsze ją rozwesela.
-Ej, a może masz ochotę popozować mi do zdjęć? -Fotografia to moja pasja. Uwielbiam to.
Na jej twarzy zobaczyłam szeroki uśmiech, więc poszliśmy do naszego ogrodu, któremu zdążyłam sie już przyjżeć. Po tej "sesji zdjęciowej" śmiejąc się wybrałyśmy najlepsze, naszym skromnym
zdaniem, zdjęcie.
Zaraz poleciała zmienić profilowe na fb. Patrzyłam na nią i śmiałam się. Chwilkę później usłyszałam dzwoniący telefon. Chwiejnym krokiem podeszłam i odebrałam.
-Halo, Monika?
-Tak... Z kim mam przyjemność?
-Harry Styles z tej strony...



*Oczami Louisa*
Musiałem to zrobić. Musiałem to powiedzieć, musiałem to JEJ powiedzieć. Nie powinno być tak trudno, w końcu ćwiczyłem  to w domu przed lustrem. Mimo tego, wciąż miałem wątpliwości. A co ona mi odpowie? Co jeśli nie będzie wystarczająco zadowolona? Na nogach niczym z waty poszedłem do sali tańca. "Dasz radę, Lou, ty tylko wyznajesz coś dziewczynie". Akurat ćwiczyła choreografię, którą zespół pokazał dziewczynom. Grzeczna i solidna dziewczyna. Podszedłem do niej i od razu zacząłem mówić.
-Lena, ja... - "weź się w garść chłopie, dasz radę!" -ja... Jaaa... Widziałem całą twoją choreografię. Do twojej piosenki. Kawałka piosenki... I... Jest świetna, naprawdę!! Widziałem jak tanczyles  jesteś niesamowita!!- Powiedziałem to.
-Naprawdę? - pokiwałem skruszony głową. - To super! - Zaczęła się śmiać. - Przez chwile myślałam, że będziesz mi wyznawał miłość! - Oboje zaczęliśmy się śmiać. Ja i Lena?! Nigdy mi to do głowy nie przyszło! Nie mógłbym sie zakochać w takiej dziewczynie!! Chociaż może...?

piątek, 2 maja 2014

*KOLEJNE WAŻNE*

Hej hej hej :*
Dzisiaj dowiedziałam się o głosowaniu na najlepszego bloga... Nie dostałam nominacji (i nie liczyłam na nią) ale za to dostała ją Mona Lisa. Dlatego chce was gorąco zachęcić do głosowania (i czytania) na that-what-makes-you-beautiful, czyli jej bloga!! Ankieta jest w linku poniżej :)
http://spis-blogow-1d.blogspot.com/?m=0. , http://internetowy-spis.blogspot.com/?m=1

Obserwatorzy