poniedziałek, 24 marca 2014

Która dziewczyna najfajniejsza?

Hej, hej, hej! :*
Nie dodam tu rozdziału, tylko mam do was pytanie, i proszę, żeby każdy kto czyta bloga odpowiedział! :) Więc chodzi głownie o to, że chciałabym wiedzieć, jaka dziewczyna najbardziej przypadła wam do gustu :) proszę o pełne uzasadnienie! A pamiętacie drugi rozdział, gdzie dziewczyny śpiewały? Której śpiew najbardziej lubicie? To jest mini - konkurs na najlepszą bohaterkę! Odpowiedzi piszcie w komentarzu. A na koniec, łapcie link do zdjęcia Cam ;) Jest śliczne! :*.       Zdjęcie Candelarii (Camili)

niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 5

Obudziłam się dość późno, ale i tak byłam nie wyspana. Powoli wstałam z łóżka i powlekłam się na dół, do kuchni, skąd dochodziły jakieś dziwne odgłosy.  Po przekroczeniu progu zauważyłam, że w kuchni jest tylko Niall, Harry i jakaś starsza pani.
-Dzień dobry- powiedziałam dość niepewnie, ale miło. Staruszka tylko pokiwała mi głową i dalej o czymś rozmawiała z Harry'm. Ja podeszłam do Nialla.
-Kto to?- zapytałam szeptem.
-To mama Harry'ego. W nocy obudziłem się i usłyszałem ją na polu jak płakała. - wydawał się być wstrząśnięty.
-Właśnie, gdzie ty właściwie byłeś?
-Oj Cam, taka poważna sprawa, a ty tylko o mnie myślisz? -widocznie go rozśmieszyłam. -spałem spokojnie w szafie. Miło, że się o mnie martwisz.
Zaczęliśmy nasłuchiwać rozmowę. Razem wywnioskowaliśmy, że pani Styles straciła dom, na wskutek długów, jakich nie umiała spłacić po śmierci ojca Harru'ego (jakieś dziesięć lat temu). Harry zaproponował jej nocleg tutaj, puki nie stanie na nogach, na co jego mama odetchnęła z ulgą. My też. -Oczywiście my będziemy musieli chodzić do studia i ćwiczyć, ale ty spokojnie możesz tu mieszkać.- Powiedział opiekuńczym tonem Harry.
Staruszka nie umiała nic powiedzieć, było widać, że się wzruszyła, wiec odparła tylko-Dziekuje.
Nagle usłyszeliśmy kroki zbliżającej się reszty mieszkańców. Pierwsza głos zabrała Blanca.
-O, cześć Harry. A kim pani jest? Czy coś się stało?



Nie umiałem nie myśleć o tacie. Zawsze był kochający, opiekuńczy, wesoły. Miał piękny głos. Jako dziecko zawsze chciałem być taki jak on. Ale nigdy nie potrafiłem. Zawsze widziałem siebie jako bezrobotnego, chorego i smutnego człowieka. Albo mężczyznę, który osiągnął sukces, ale nie był szczęśliwy. Wielu by pewnie pytało: Dlaczego? No ale jak można być szczęśliwym bez żadnej rodziny? Tak siebie widziałem. W najlepszym wypadku jako zapracowanego ojca, który nie ma czasu dla swojego syna, swojej córki. Nie chciałem taki być, i wciąż nie chce. Dopiero mama uświadomiła mi, że wcale nie muszę taki być. Że mogę być jak on. Jak tata.


*po kolejnych paru dniach*


Szliśmy wszyscy razem do studia. Razem uznaliśmy, że zostało juz tylko 5 miesięcy, i powoli będziemy ustalać, kto co śpiewa itp. Trzeba tez ćwiczyć nad choreografią. I napisać piosenki. One są do zgłoszenia na koncert najpóźniej do czterech miesięcy przed nim. Jak o tym myśle, to nic mi się nie chce. Doszliśmy do studia.
-Lena, mam teraz zajęcia z tanca z tobą.-zwrócił się do mnie Zayn.
Poszliśmy do sali do tańca.



I wtedy w kuchni palnęłam. Mogłam chociaż powiedzieć "dzień dobry"! Ale co się stało, to się nie odstanie. Zajęcia z gry na perkusji, już sama. Muszę powoli zacząć myślec nad piosenką- chce, żeby to było coś szybkiego, łatwo wpadającego w ucho. Zaczęłam walić pałeczkami w bębny. Pierwsze nuty nie wydały się być aż takie złe. Szybko je zapisałam. Uderzam poraz kolejny. I znowu. I znów. Z satysfakcją stwierdziłam, że wyszła całkiem przyjazna melodyjka. Zagrałam zapisany kawałek. Dodałam pare kolejnych dźwięków. Po jakimś czasie wszystko zagrałam- nie jest zła, co wiecej, jest całkiem niezła! Jeszcze raz. Nagle usłyszałam czyjś śmiech. Szybko sie odwrocilam, byłam trochę przestraszona.
-Widzę że masz już melodie do piosenki. Ale kobieto, jeszcze równe 5 miesięcy!- nagle mnie olśniło. Szybko zapisałam pare słów. Po chwili uświadomiłam sobie, że jestem w Londynie juz miesiąc. A po kolejnej chwili, że on wciąż stoi w drzwiach.
-Co tak piszesz i nic nie mówisz Blanca?
-Eee... Nic takiego. A co ty tutaj robisz? Nie masz teraz zajęć ze śpiewu?
-Już skończyłem. -podszedł do mnie i usiadł obok. Był wesoły. Nie będę opisywać, co sie tam stało. Powiem tylko, że Liam świetnie całuje.
"To cześć życia mija, kiedy jesteś obok kogoś, komu ufasz, kogo kochasz"- Blanca


I jak wam sie podoba?  Co myślicie o Blance i Liamie? Zapraszam na ask'a, gdzie możecie zadawać pytania swoim ulubionym bohaterom! http://ask.fm/Dhope2001

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 4

Szybko jechaliśmy samochodem. Słońce świeciło jak promień nadziei- jasno i wyraźnie. Dojechaliśmy. Co czułam? Czułam ból. Smutek i nadzieje. Nadzieje na lepszy świat.  Na świat, w którym każdy bedzie szczęśliwy. W którym będziesz się spotykać z przyjaciółmi kiedy chcesz. Czego pragnęłam? Wystąpić i dać z siebie wszystko. Co mam teraz zamiast tego? Tęsknię za Meksykiem. Za moją mamą, tatą, Christy (młodsza siostra). Gdy śpiewaliśmy, czułam się jakbym była w domu. Czułam się jak prawdziwa ja. Prawdziwa Lena.


Szybko wysiedliśmy z samochodu- za 5 minut spotkanie w budynku X-factora. Byliśmy (przynajmniej dziewczyny) podekscytowani. Plan? Choreografia? Chłopacy kazali dać się ponieść. Jeszcze nigdy tak nie pracowałam. Aż do dzisiaj. Weszliśmy do środka, skąd dalej poszliśmy żółtym korytarzem i skrecilismy w lewo. Zaparło mi wydech i wdech w piersiach. Weszliśmy do ogromnej sali z błękitnymi ścianami i czarnym fortepianem na środku. Pokój zdobiło duże okno z białymi firankami, i biała tapeta na jednej ze ścian. Wtedy chłopacy włożyli nam do uszu słuchawki z mikrofonem i zaprowadzili pod scenę, gdzie właśnie ich zapowiadano. Wyszli na środek. Zaśpiewali "kiss you" oraz "best song ever". Co czułam jak na nich patrzyłam? Poczułam się... Dumnie. Dumnie i radośnie. Wtedy Niall zaczął machać do publiczności i kamer. Poczułam motylkiem w brzuchu.
-A teraz taka nasza mała niespodzianka! Jak większość z was wie, braliśmy udział w pewnym projekcie międzynarodowym. Oto dziewczyny z Hiszpani!
Wtedy przez publiczność przeszedł szmer. Lena, Blanca i ja weszłyśmy dumnie na scenę- takich głośnych braw jeszcze nie słyszałam! To było coś niesamowitego! Z głośników usłyszałyśmy wesoły głos Harry'ego.
-To jest Blanca- wskazał Blancę - Lena - dziewczyna z Meksyku oblała się lekkim rumieńcem - i Camila! Pomogą nam w "Wan way or another"!
Nagle usłyszeliśmy pierwsze dźwięki piosenki. Cóż mogę powiedzieć? To była totalna improwizacja-  raz śpiewałam kawałek z Niallem, potem z Liamem i Leną, bezstronnie z Blancą. Na koniec przez przypadek dostałam solówkę. Muszę przyznać- było niesamowicie!! Brawa przed tym były jednak niczym w porównaniu z tymi. Jednak w końcu trzeba było zejść ze sceny.
-Hej, byłyście świetne!- Zayn był wyraźnie zachwycony.
-No, dobrze mówi- Louis był jakby przybity, choć chyba bardziej zmęczony. Podobno nie spał pół nocy, bo się stresował. Plotki. Są nawet w jednym domu, w którym mieszka kilka osób. Spojrzałam na telefon. SMS od Franceski.
Hej, byłaś świetna! Pokazali was w nawet tutaj, w Buenos Aires! Normalnie rządzisz!! Całe studio was pozdrawia, a w szczególności ciebie. Całusy ode mnie i Violi- kochamy cię!



Dobrze sobie poradziły. Ciekawe czy wiedzą, że transmisja była nadawana na cały świat?  Przytulna ta szafa. Tym razem mnie nie znajdą- przed sobą postawiłem walizkę, więc jestem zasłonięty. Zastanawiałem  się, jak jej wyznać co czuje? Oryginalnie, nie oklepanie. Wiersze: nudne, czekoladki i kwiaty: stare. A może tak... Napisać piosenkę? W pokoju rozległy się jakieś głosy, wstrzymałem oddech. Chyba stanęli przed szafą, pare osób.
-Niall, wiemy że tam jesteś.- czy to był głos Liama? Chyba tak. Mimo to uznałem, że jeszcze nie wyjdę. Może mnie nie znajdą? Bezszelestnie skulilem się jeszcze bardziej: chwile później otworzyły się drzwi szafy i usłyszałem pomruk zdziwienia. Stali tam dość długo- nie wiem ile dokładnie, bo po chwili zasnąłem. Obudził mnie czyjś szloch-przynajmniej tak mi się wydawało. Słyszałem to gdzieś w oddali, wiec wstałem, wyszedłem z szafy i przez okno zobaczyłem, że jest już noc. Na stoliku była kartka.
Wiemy, że jesteś w pokoju, ale nie wiemy gdzie. Rano nam opowiesz, i ci się dostanie! Idziemy spać.
My.
Tylko moich kumpli było stać na taki podpis. Rozejrzałem się po pokoju i znowu usłyszałem szloch, jednak w dodatku zaczęło padać, ale ktoś płakał coraz mocniej. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem trochę starszą panią. Szybko wyszedłem z pokoju i skierowanemu się do przedsionku. Nasłuchiwałem- wciąż ktoś płakał. Ubrałek kurtkę przeciw deszczową, wziąłem parasol i koc i otworzyłem drzwi. Teraz już wyraźnie widziałem kobietę- po pięćdziesiątce, w długim płaszczu, ale bez parasola. Podbiegiem do niej i od razu ją rozpoznałem.
-Pani Styles! Co pani tu robi? I o tej godzinie? - rozłożyłem parasol nad jej głową i odkryłem ją kocem, bo wyglądała na zmarzniętą.
-Szukałam Harry'ego, ale wwwydawałłło mi siię, że siię pomyliłam i zzaczęłam płakać.
-Proszę do środka - zacząłem ją prowadzić- prześpi się pani i rano pogada z Harrym.
-Dddobrze.-oj tak, jąkała się i była zmarznięta.




Witajcie! :*
Po pierwsze przepraszam za spóźnienie, rozdział powinnam dać na wczoraj. Ale będę już się raczej wyrabiać normalnie :)
Podoba się wam? Jak myślicie, czemu pani Styles szukała Harry'ego o tej porze? Proszę o komentarze!! ;)

wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 3

Parę dni później

Idę kolorowym korytarzem i skręcam w lewo. Dochodzę do jednego w pokoi do zajęć do śpiewu i grania- wchodzę do środka. Powinnam zacząć już pisać piosenkę, przynajmniej wybrać temat. Radośnie podśpiewując "En mi mundo" podchodzę do keyboardu i gram pierwsze kilka nut, jakie mi przyjdą do głowy: gama, c'dur i takie tam. Nagle od tylu zachodzi mnie Zayn z mocnym uśmiechem na twarzy.
-Hej Cam. Tworzysz piosenkę na koncert?
-Tak. Próbuję się przynajmniej zastanowić, o czym będzie. Nie mam żadnego pomysłu. -wyczuł w moim tonie smutek.
-Ej, nie załamuj się! Zawsze możesz napisać o mnie, albo o przyjaciółkach!- on mówił rozbawiony. Podał mi jeszcze kilka ciekawych tematów, takich jak dziurawe skarpety, wschodzące słońce albo śmierdzące stopy Nialla. -No, muszę już iść- podążyłam za jego lekko gniewnym wzrokiem i ujrzałam w drzwiach Nialla, który patrzył na nas z wyższością. Zayn po chwili wyszedł.
-Moje śmierdzące stopy? To by się sprzedało! - no tak. Nialla wszystko bawi.
-Tak, pewnie. "Jego stopy śmierdzą cudnie, rano wieczór czy w południe"...
-To byłby prawdziwy hit!
Jest zabawny. Nawet bardzo. Odwróciłam się, żeby wziąć nuty, a wtedy on... Nagle stanął tuż przede mną. Jakby wyłonił się z podziemia, i dał mi całusa w policzek. Po tym szybko i z wielkim uśmiechem na twarzy wyszedł, gdy ja stałam zaskoczona na środku sali, z nutami w rękach.


-Hej, Blanca! - usłyszałam za sobą głos Leny.odwrocilam się.  Biegła do mnie z drugiego końca korytarza. Starałam się unikach ciekawskich spojrzeń innych uczniów studia.
-Cześć Lena. Zaczęłaś już pisać piosenkę na występ końcowy?
-Nie, jeszcze nie. Brakuje mi inspiracji.- powiedziała spokojnym głosem. -Ale jeszcze ponad 5 miesięcy, damy radę.
-Masz rację. -przyznałam- poza tym jeszcze nie znamy programu koncertu. Może będziemy miały zaśpiewać wszystkie razem?
-Może...- powiedziała, choć po jej głosie było słychać, Że w to wątpi. Nagle na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Słuchaj, muszę lecieć- pobiegła w stronę Louisa.


-Słuchaj Zayn, czy możesz mi w końcu odpowiedzieć?!
Ojoj. Czyli Harry jednak do mnie mówił. Wyrwał mnie z myślenia.
-Tak pewnie. A o co pytałeś?- usłyszałem swój znudzony głos.
-Czy zadzwonisz do tych w sprawie koncertu łaskawco? Mieliśmy grać w X-factotrze, pamietasz?
Kurde! Zupełnie zapomniałem.
-Tak, pewnie. Już tam dzwonię.- wstałem od stołu w kuchni i poszedłem do przedpokoju, w którym stał telefon. Wybrałem numer i...
-Biuro X-factora, słucham.
-dzień dobry. Nazywam się Zayn Malik i dzonie w sprawie występu.
-O, faktycznie. Moglibyście wraz z zespołem przyjechać do nas jutro?
-Oczywiście.-powiedziałem znudzony. Nagle coś mi wpadło do głowy. -Mam do pani małą prośbę...


Czemu Zayn spochmurniał, gdy zobaczył mnie w drzwiach do sali do grania? Jest na mnie zły? A może rozbolał go brzuch? Czy możliwe jest żeby... Żeby się zakochał w Camili? Tylko czemu się  wtedy rozzłościł...?


Hola chicas. Co u was? Jak tam sobie radzą rekruci? ;) dają radę? Macie pozdrowienia i całusy od chłopaków. O, i dziś sama dostalam takiego całusa... Tęsknię, pozdrówcie ode mnie studio! Kupa 
Wysłane. Siedzę na moim łóżku i próbuje uporządkować myśli, ale coś mi nie wychodzi. Dlaczego Niall dał mi buziaka? Dlaczego stał w drzwiach i nas obserwował? Dlaczego Zayn się rozzłościł? Jest  wiele "dlaczego". Tylko jak na nie znaleźć odpowiedź?
-Cześć! Zebranie domowników w salonie! Przekaż dziewczynom i schodźcie!- Louis był bardzo wesoły. Mam ochotę siedzieć, ale mimo to wstaje i idę po dziewczyny, obie siedziały u Leny. Po wyjaśnieniu sytuacji, ciekawe i zaskoczone schodzimy na dół, gdzie chłopcy ustawili okrągły stół, już siedzieli przy nim, wiec my zajęłyśmy miejsca naprzeciwko nich.
- Jutro 1D występuje w X-factorze. Pojedziecie z nami do towarzystwa, ale chcemy, żebyście zaśpiewały jedną piosenkę z nami. A śpiewamy trzy, z wami bedzie ta ostatnia, "One way". Musimy to teraz przećwiczyć. -Liam był dziwnie wesoły, kiedy to mówił. To do niego nie podobne.
Potem ustaliliśmy wszystkie solówki i inne takie. Powinno wyjść niesamowicie.



Hej, hej, hej! :*
Przepraszam, że rozdział dodaje z opóźnieniem. Mam nadzieje, że warto było czekać ;) przy okazji proszę, udostępnianie tego bloga. Mam mało czytelników, jedynie was... Jeśli się wam podoba- udostępniajcie tego bloga, żeby inni mieli okazje go zobaczyć, a jeśli macie jakieś pytania do bohaterów, zapraszam na ask'a- nazywam się tam tak samo (Destiny Hope), a link jest w moim profilu na blogu :) zapraszam!

Obserwatorzy